Po weekendzie w Arendal, łapiemy stopa do Oddy. Dzięki Bogu zdążyliśmy przez zmierzchem, ale generalnie, nie polecam łapania stopa na drugach krajowych. Baaardzo długo czekaliśmy i gdy już coś złapaliśmy to przesuwaliśmy się jakieś 5 km.
Nasz pierwszy camping! Suche drewno? Jest. Pogoda? Ani kropli deszczu. Umiejętności mojego męża? Na najwyższym poziomie. Można jeść kiełbaskę i iść spać!
0 komentarze: